Dziś rano zrodził się pomysł na krótką wycieczkę. Fejzbuk przypomniał nam, że dokładnie rok temu byliśmy na Westerplatte. Dzięki Arturowi Gliwie w MINI Zdunek, testowaliśmy wtedy przez kilka dni MINI JCW, czyli najmocniejszą obecnie(za rok spodziewana jest premiera wersji GP) dostępną wersję. Rok temu skorzystaliśmy z promu kursującego z Nowego Portu. Dziś skorzystaliśmy z niedawno otwartego tunelu pod Martwą Wisła, bo prom już nie kursuje.
Po drodze szybka rundka po Sopocie :)
Potem przystanek pod stadionem w Gdańsku i wjazd do tunelu pod Martwą Wisłą.
Przed II wojną światową Westerplatte było cenionym kurortem. Niemcy w dniach 1-7.09.1939 nie mieli lekko z naszymi bahaterskimi obrońcami. Ich Schlezwig Holstein i Lufwaffe mocno jednak zniszczyły to miejsce. Po wojnie Westerplatte przechodziło przebudowy, które zacierały ślady historii. Przede wszystkim mam na myśli budowę pomnika prowadzoną bez poszanowania pozostałości po obronie z września. Kolejnym bezmyślnym(moim zdaniem) posunięciem było wysadzenie w powietrze budynku koszar, wskutek czego jedno skrzydło budynku zostało całkowicie zniszczone. Szkielet który ocalał dla większości zwiedzających może wyglądać na zniszczony przez Niemców, ale Wy już teraz wiecie, że rozwalono go po wojnie, pewnie pod naciskiem Sowietów.
W latach 60tych, w wyniku budowy nowych torów kolejowych, na celowniku była też Wartownia nr 1. Na szczęście znaleźli się ludzie, którzy postanowili walczyć o jej ocalenie. Wśród nazwisk należy wymienić dwa nazwiska – Michał Gawlicki jako autor pomysłu przesunięcia budynku i inż. A. Ślusarz jako autor planu i nadzorca prac. Ślusarz za swoje zaangażowanie zapłacił utratą pracy i kilkuletnim pobytem w więzieniu – takie tam PRLowskie porządki :)
Jako wskazówkę powiem Wam, że za pamiątki i jedzenie zapłacicie na Westerplatte jedynie gotówką. Najbliższy bankomat na Stogach – tak nam powiedziała Pani nalewająca grochówkę. Mieliśmy fart bo, mimo braku gotówki, dostaliśmy zupę gratis. Myślę, że spora w tym zasługa Matyldy i jej spojrzenia :) Kawę(jedną na dwoje) kupiliśmy za drobniaki, które wkładam do popielniczki w Gnojowozie.
Westerplatte to też ładna plaża. Mało ludzi. Autem można wjechać prawie na piach.
Na koniec Twierdza Wisłoujście i jej okolice. Jedyny minus to kilkukilometrowy dojazd po zaniedbanych kocich łbach.
Film z dzisiejszego dnia: