Parę dni temu, po kilku miesięcznej przerwie, odwiedziliśmy Bąkową Zohylinę – wyźnią. Dla mniej zorientowanych: Bąkowa Zohylina na swoje dwie ‚filie’ – wyźnio i niźnio, obie zlokalizowane na ul. Piłsudskiego.
Zazwyczaj wybieramy właśnie tą górną ‚opcję’. Dlaczego górną? Dlatego, że zaglądamy tu zazwyczaj przy okazji spaceru pod skocznię. Jest usytuowana nieopodal Wielkiej Krokwi i będąc już w drodze powrotnej, miło zajrzeć tu na ciepły posiłek. Miło jest szczególnie w porze jesienno-zimowej. Aura wokół restauracji potrafi być iście bajkowa, wnętrze natomiast ogrzane ciepłem z palącego się, w centralnej części restauracji, drewna.
Chata typowo góralska – tak zewnątrz jak w środku. Cała drewniana. Również stoły i ustawione przy nich ławy są drewniane. Szczerze mówiąc nie najwygodniejsze, choć pewnie dla wielu mają swój urok. Lekko surowe, niedopieszczone przy produkcji meble, ciasno ustawione w niewielkim wnętrzu. Z pewnością znajdzie się rzesza osób, zakochanych w takim góralskim autentycznym klimacie.
Karta umiarkowanie rozbudowana – kilka zup, w tym pyszna kwaśnica, kilka propozycji mięsnych, pierogi z omastą w różnych odsłonach (choć wg nas wszystkie wersje nadzienia smakują podobnie…), a dodatkowo karta dla najmłodszych gości. Tu standardowo rosołek i drobiowy z marchewką Wszystkie porcje są bardzo duże – również te dziecięce. Każde z dań, które mieliśmy okazję tu próbować, dobre, choć niczego niezwykłego tu nie znajdziecie. Wszystkie propozycje dań proste, przez wszystkich znane. Nie odkryjecie tu raczej żadnych nowych smaków.
Na duży plus obsługa. Nie zdarzyło nam się tu mieć jakichkolwiek nieprzyjemności Kelnerzy zawsze dobrze nastawieni, z chęcią doradzają, podpowiadają, są też zawsze na czas – nie będziecie musieli czekać długo ani na kartę, ani na podanie zamówienia.
Jeśli wybieracie się tu z gromadką dzieci, weźcie pod uwagę, że lokal jest dosyć ciasny, bywa tu tłoczno i brakuje miejsca przeznaczonego wyłącznie dla dzieci. Kącik zabaw dostępny na zewnątrz tj. właściwie wyłącznie latem. Choć trzeba podkreślić, że dziecięcą atrakcją jest bardzo fajny góralski domek w wersji mini!
Do dyspozycji są oczywiście krzesełka do karmienia oraz przewijak w toalecie. To na pewno przydatne gadżety, szczególnie w przypadku najmłodszych gości.
Podsumowując, polecamy Bąkową Zohylinę – szczególnie w kategorii miejsc emanujących góralszczyzną Choć naszym zdaniem, ten lokal niczym szczególnym nie wyróżnia się niestety na tle innych zakopiańskich restauracji. Oferowane tu smaki dość nijakie, a na pewno nie zapadające w pamięć.
Poniżej krótki filmik z wnętrza restauracji: