19.09.2016 około południa wyruszyłem z Przysuchy do Zakopanego. Wybrałem trasę przez Końskie, z kilkoma przystankami w województwie świętokrzyskim.
W planie miałem fotki nad samą wodą Zalewu Sielpia, ale nie znalazłem odpowiedniego zjazdu i pstrykałem z zatoczki autobusowej i małego parkingu.
Z Sielpii ruszyłem w stronę Kielc, gdzie wjechałem na „siódemkę” – e77.
Za Chęcinami zjechałem w stronę Sobkowa, gdzie mieści się zamek rycerski, który szerzej opiszę w oddzielnym poście.
Jadąc w stronę Mokrska, niedaleko za zamkiem, po prawej stronie znajdziecie polną drogę, którą dojedziecie nad samą rzekę Nidę. Zawsze jest tu cicho i przeważnie pusto. Czysta woda, kąpielisko i dojazd nad samą wodę.
Po drugiej stronie Nidy widać ruiny zamku w Mokrsku.
Do „siódemki” dojechałem okrężną drogą przez miejscowości Mokrsko, Gozna, Czarnocice, Niebyła, Lścin, Jasionna, Mogiły. Są to okolice Jędrzejowa, w którym się urodziłem. W mieście i jego okolicach mieszka sporo mojej rodziny, stąd tereny te są mi bliskie i chętnie tu przyjeżdżam.
Za Jędrzejowem pogorszyła się pogoda i lało już do samego Zakopca. Przed samym Krakowame zatrzymałem się BURGERKINGu, ale tylko dlatego, że w pobliżu nie było Magdonalda :)
Najedzony wjechałem do Krakowa i w korkach, w padającym deszczu przejechałem miasto. Nie chciało mi się nawet wysiadać na zdjęcia. Po raz kolejny szacun dla Gnoja, że się nie zagotował :)
W Krakowie na chwilę zajechałem do Krzycha Gurbiela, żeby zmienić lusterka węższe, bo z tymi dużymi nie wjechałby do garażu w Zakopcu.
W międzyczasie znowu zgłodniałem, więc za Krakowem zatrzymałem się na Maku. Nie wiem dlaczego, ale lubię fotografować Forda na tle amerykańskich fastfudów :)
Ostatnie 100km do Zakopca jechałem w deszczu i mgle, mijając co jakiś czas auta w rowie.
Oczywiście dzisiaj(20.09.2016) pogoda jest już ładna :)
Film z trasy: